niedziela, 31 grudnia 2017

PODSUMOWANIE KULINARNE 2017 ROKU

Rok 2017 dobiega końca, czas zatem na podsumowania!
To mój ulubiony okres na blogach, większość opisuje swoje poczynania w danym roku - zarówno osiągnięcia, jak i porażki. Dotychczas nie byłam zbyt wylewna na blogu, skupiałam się głównie na dzieleniu się przepisami. Dzisiaj, dla odmiany, chętnie podzielę się z Wami moimi przemyśleniami dotyczącymi kwestii kulinarnych w 2017 r.


STYL ŻYCIA
Wegetarianizm
W maju po raz ostatni zjadłam mięso... Zastanawiacie się pewnie, cóż to był za ostatni wykwintny mięsny posiłek? Rozczaruję Was i samą siebie - McDonald's uraczył mnie wrapem z wołowiną na ostatnią wieczerzę. Chyba był to po prostu gwóźdź do trumny. Od tamtego czasu przeszłam na stronę roślinożerców i uważam tę decyzję za jedną z lepszych w moim życiu. 
ODKRYCIE KULINARNE
Thermomix
Początkowo byłam przeciwna. Kolejne wielofunkcyjne urządzenie zajmujące miejsce, w i tak już zagraconej kuchni... i do tego ta cena! Jednak mąż tak intensywnie namawiał mnie do zakupu, że w końcu uległam. Na szczęście był to dobry wybór. Doskonale pełni funkcję naprawdę mocnego miksera, zastępuje ręce przy wyrabianiu ciast drożdżowych, kruchych, gotowania na parze, czy smażenia. Podsumowując, jeśli zastanawiacie się nad taką inwestycją to polecam, nawet mój mąż zaczął gotować.
MIEJSCE GODNE UWAGI
To było miejsce, które koniecznie chciałam wypróbować. Wielokrotnie było polecane przez różnych youtuberów (nie tylko polskich),  pojawiało się w zestawieniach Kukbuka. W menu można znaleźć sporo zweganizowanych potraw, klasycznych dla polskiej kuchni, jednak mnie urzekły warzywa w pakorze - maczane w przygotowanych sosach smakowały wyśmienicie!
Moja  ulubiona wegańska burgerownia - coś pięknego! W tym roku bywałam tam dość często, ale moim ulubionym burgerem do którego wracam z tęsknotą był kalafiorex... Niebo w gębie!
Kolejny wegański fast food, ale wart grzechu! Podobnie jak Krowarzywa, serwują głównie burgery ze znakomitymi dodatkami. Polecam szczególnie sezonowe przysmaki!
SKLEP
Sklep, który odkryłam przy okazji eksploracji Hali Koszyki. Sama lokalizacja jest wyjątkowo klimatyczna, jak całe Koszyki, jednak ceny i asortyment robią równie dobre wrażenie. Chętnie wracam do sklepu po ulubione waniliowe mleko roślinne (bez zbędnych dodatków) oraz ciekawe produkty, które trudno dostać w innych sklepach.
Internetowa mekka dla roślinożerców! To moje pierwsze skojarzenie po przejrzeniu asortymentu Urban Vegan. Trochę więcej na temat sklepu i mojego pierwszego zamówienia znajdziecie w ostatnim poście. Polecam! 
INSPIRUJĄCY YOUTUBER
Bardzo ciężko było mi się zdecydować na wybór jednego youtubera, zatem wskazałam moją ulubioną dwójkę. Niestety są to kanały anglojęzyczne, jednak słuchanie wypowiedzi w języku angielskim (w szczególności Gaza Oakley'a) potrafi być wyjątkowo przyjemne.
Avant-garde Vegan
Gaz prowadzi kanał na youtube oraz bloga. Swoją przygodę z weganizmem zaczął w 2015, zatem stosunkowo niedawno, jednak poziom przygotowywanych przez niego dań jest niesamowicie wysoki. Prezencja i smak to jego priorytety :) Mój ulubiony przepis to przepis na fish'o'burgera. Robiłam go już kilkukrotnie, za każdym razem ze smakowitym skutkiem.
Pick Up Limes
Sadia prowadzi zarówno kanał na youtube, jak i bloga. Osobiście trafiłam na nią całkiem przypadkiem, jednak z przyjemnością zasubskrybowałam kanał. Znajdziemy na nim nie tylko przepisy na ciekawe wegańskie dania, ale również filmy dotykające kwestii samorozwoju. Bardzo ciekawe miejsce, naprawdę polecam, chociażby dla doznań estetycznych.
INSPIRUJĄCY BLOGER
Jadłonomia
Chyba Pani Marty Dymek nie trzeba nikomu przedstawiać. Jest wyjątkowo utalentowaną kulinarnie, nowoczesną blogerką, która swoimi przepisami robi wrażenie nie tylko na roślinożercach. Na stałe zagościły u mnie przepisy na brownie, piernik pomidorowy czy też mielone kalafiorowe
Jeśli jeszcze nie odwiedziliście jej bloga (nie wiem czy to możliwe), to koniecznie wypróbujcie na początek przepis na brownie - wychodzi boskie!
ULUBIONA POTRAWA
Okazało się (dość niespodziewanie), że moją ulubioną potrawą w 2017 r. był wegański ramen. Korzystałam z przepisu opublikowanego przez A nóż w Buraku. Ramen wychodzi wybitny, chociaż domaga się całkiem sporej dawki uwagi. Spróbujcie koniecznie, dodatki powalają z nóg!
ULUBIONY DESER
Zdecydowanie w 2017 r. zostałam porwana przez wegańskie cinnamon rolls, które znalazły się na moim blogu. Przygotowywałam je nieraz i z pewnością będę wracała do tego przepisu również w nadchodzącym 2018 roku. 
APLIKACJA GODNA POLECENIA
Na koniec chciałam Wam polecić aplikację, która w 2017 r. umożliwiła mi wypróbowanie kilku nowych potraw z interesujących warszawskich knajpek. Nie jest to jakieś nieoczywiste rozwiązanie - po prostu UberEats. Zawsze jestem sceptycznie nastawiona do tego typu aplikacji, jednak w tym przypadku jest to niesłychanie wygodne. Jeśli nie mamy czasu na zwiedzanie knajpek, które nam się podobają, wyjściem z sytuacji jest zamówienie jedzenia przez tę aplikację. Przy okazji mam dla Was kod zniżkowy na pierwsze zamówienie w wysokości 9,99 zł (bardzo przydatne!). Przy płaceniu za zamówienie wpiszcie kod eats-emiliae295ue. Polecam wypróbowanie kodu przy zamówieniach z Chwast Food, Vegemiasto czy Falafel Bejrut!
SPRAWY NIEZAKOŃCZONE
Pozostały również kulinarne porażki, chyba każdy jakąś zaliczył w 2017 r.? 
Wegańska beza
Moją największą porażką kulinarną okazała się wegańska beza z aquafaby. Próbowałam pięciokrotnie przygotować bezę, jednak z miernym skutkiem. Po pewnym czasie chyba wiem, gdzie popełniałam błąd. W 2018 roku postanawiam podjąć wyzwanie i przygotować wymarzoną wegańską bezę. Z pewnością pochwalę się rezultatami!
Niewykorzystany potencjał wegańskich restauracji
Zdecydowanie żałuję, że w 2017 r. nie dotarłam do wszystkich wymarzonych miejsc, gdzie można spróbować ciekawych wegańskich dań. Nic straconego, mam nadzieję, że w 2018 r. nadgonię zaległości i odwiedzę m.in. Cafe Roślina, Ósmą Kolonię.
Jeśli macie jakieś ciekawe wegańskie miejsce do polecenia w Warszawie, koniecznie dajcie znać!
Niewielka liczba postów na blogu
Tak, trzeba się do tego otwarcie przyznać. Ten rok należał do najsłabszych w dziejach bloga Emcia Pichci. Smutne, ale prawdziwe. Nie chcę się usprawiedliwiać (bo tylko winny się tłumaczy), ale miałam sporo wyzwań na polu prywatnym i zawodowym, co niestety odbiło się na pielęgnowaniu mojego hobby. Mam nadzieję, że w nadchodzącym roku będę mogła bardziej się skupić na interesujących mnie obszarach, co zaowocuje (mam nadzieję) większą liczbą ciekawych i wartościowych postów na blogu. Tymczasem zapraszam na mojego Instagrama, gdzie byłam zdecydowanie bardziej aktywna.

To chyba na tyle, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam szczęśliwego Nowego Roku i udanej zabawy sylwestrowej!

1 komentarz:

  1. Jeśli chodzi o wegetarianizm, to również jestem po stronie roślinożerców. Tym bardziej, że jest wiele lokali gastronomicznych, w których można zjeść smaczne dania bezmięsne. Ostatnio rozsmakowałem się w wegańskim ramen w restauracji http://lulubar.pl/weganski-ramen/ i trzeba przyznać, że wrócę tu jeszcze po kolejne doznania kulinarne.

    OdpowiedzUsuń