wtorek, 11 sierpnia 2015

Muffiny z rabarbarem

Słodycz muffinki przełamana lekką kwaskowatością rabarbaru to idealne połączenie na letnie popołudnie!
Składniki na 12 sztuk.

 
Składniki:
200 g rabarbaru
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej typ 500
1/2 szklanki brązowego cukru + 2 łyżki do posypania
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
1/2 szklanki maślanki
1/3 szklanki oliwy z oliwek
2 jajka

Przepis:
Rabarbar obieramy i kroimy w drobną kostkę. W misce łączymy wszystkie suche składniki i dokładnie mieszamy. W osobnej misce postępujemy tak samo z mokrymi składnikami. Następnie łączymy mokre i suche składniki, mieszamy je dokładnie i na końcu dodajemy pokrojony rabarbar i ponownie mieszamy. Tak przygotowane ciasto umieszczamy do 3/4 wysokości papilotek, wierzch muffinek posypujemy szczyptą brązowego cukru. Muffinki pieczemy w nagrzanym do 180C piekarniku przez 25 minut. Po upieczeniu studzimy na kratce.






15 komentarzy:

  1. Z rabarbarem?! Kocham jego kwaśną nutę w wypiekach :)
    http://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jadłam w tym roku muffinów z rabarbarem, więc kradnę jednego;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wszelkiego rodzaju wypieki z rabarbarem!;)
    Śliczne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mniam! Te muffinki wyglądają perfekcyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego mi teraz trzeba, mam chęc na takie muffinki

    OdpowiedzUsuń
  6. o jacie, fajne, pierwsze widzę, chyba..:)
    no przydałoby się pomaszkiecić, ale ....ale ktoś by mi mógł takie podać, z kuchni uciekam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, ze rabarbaru już nie ma, bo mogłabym zrobić.
    Lubie połączenie słodkiego z kwaskowatym.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pyszne muffinki, lubię te małe słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jak ja dawno nie piekłam muffinek! pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm wspaniałe, muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pysznie, rabarbar to dla mnie smak dzieciństwa, uwielbiam we wszelkich ciastach i babeczkach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. z dzieciństwa pamiętam, że rabarbar mi nie podchodził zupełnie. Może już czas się z nim przeprosić...

    OdpowiedzUsuń